Na śniadanie zrobiłam zielony koktajl z awokado, gruszek, szpinaku, dodałam peruwiańskiej maki i soku z mandarynek. Szybko, sprawnie i smacznie. Tęskniliśmy już za lekkim śniadaniem, pożywnym i witalnym.

Smaczny rzymski pomidor zdominował smak kanapki czyniąc ją jeszcze smaczniejszą :-) Na pomidora zawsze można liczyć :-) To jest warzywo, które powinno łączyć się z szynką na kanapce :-)
Obiad musiał być przygotowany szybko, stąd makaron pełnoziarnisty z grzybowym pesto i duszona papryka kolorowa. Smacznie, bardzo aromatycznie i energetycznie :-)
Podwieczorek, to banany. Ostatnio usłyszałam, że po 14stej owoce się nie trawią. Rzeczywiście wolę owoce zjadać rano, czy na drugie śniadanie, ale jeśli o 18stej mam ochotę na banany, widocznie organizm da sobie radę :-)
Kolacja okazała się porażką. Może przez te banany na podwieczorek? Hmmm... A może coś wybuchło na słońcu? Albo halny w Tatrach? Albo księżyc zaświecił jakoś nie tak? Trudno znaleźć winnych poza nami samymi. Nikt nam nie kazał zamówić pizzy. A jednak stało się. Pizza, choć chłodna i spóźniona, niezdrowa, ciężka i obrzydliwa w swoim fastfoodowskim pochodzeniu, smakowała jak ambrozja...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz