środa, 2 września 2015

HAPPY DETOKS dzień V

Dziś prosto w kwestii gotowania :-) Jedynym daniem jest bulion warzywny. Ok 3 l płynu w sześciu porcjach co dwie godziny.

A oto przepis:

  • 6 marchewek
  • 4 pietruszki
  • seler
  • por
  • cebula
  • liście laurowe
  • pieprz
  • natka 
  • 3l wody
Bulion gotowałam dość długo, choć w trakcie gotowania już "uszczknęłam" pierwszą szklanicę na poranną porcję. Warzywa miałam z bazarku, od babuni, która jak twierdzi - uprawia dla wnucząt, to jak by mogła czymś podsypać? Uwierzyłam, tym bardziej, że wszystko wyglądało na dopiero co wyciągnięte z ziemi :-)

Kasia Bem zaleca bulion warzywny raz w tygodniu lub raz na jakiś czas. Mnie wersja raz w tygodniu absolutnie przekonuje! Dzień odpoczynku dla żołądka i … gotowania! :-)
Rano byłam nieco sfrustrowana, było mi ciężko, gdy myślałam o tym, że nie będę jadła. Ale to tylko głowa się buntowała, ciało było zadowolone :-) Na szczęście upał mi sprzyjał i nie byłam głodna. Wieczorem, do ostatniej porcji bulionu, zjadłam jedną marchewkę. Była taka sobie - ani smaczna, ani nie. Do bulionu dodawałam szczyptę soli himalajskiej - biorąc pod uwagę temperaturę na zewnątrz, z pewnością brakowało mi minerałów i byłam bliska odwodnienia.

Na dzień z bulionem Kasia zaleca relaks i odpoczynek. Ja akurat robiłam przetwory, pociłam się w kuchni, ale z każdą godziną było tylko lepiej :-) Przynajmniej o 22:00 (jak nigdy!) byłam już w łóżku i choć na chwilę obudziła mnie burza, spałam jak zabita do rana!