poniedziałek, 4 marca 2013

Dieta bez glutenu, mleka i jajek - 3

Niedzielne poranki lubię najbardziej.  No, może po piątkowych wieczorach, ale bardzo :-)
Szczególnie, że śniadanie zjedliśmy w porze obiadu, jeszcze w pidżamach :-)

A przed śniadaniem wypiliśmy po kieliszku soku z świeżo wyciśniętych cytryn - po 5 na osobę :-) I tutaj muszę zaznaczyć, że kuracja cytrynowa opisana na moim Zielonym Blogu zainspirowała kilkoro z naszych znajomych :-) Tak, że nie jesteśmy osamotnieni w piciu soku z cytryn :-) Uśmiechamy się "inaczej" w większym gronie :-)

Śniadanie było skromne i przepyszne: jabłka pieczone z miodem. Z trudem zjadłam dwa, ale moja głowa i tak chciała więcej :-)
Bardzo lubię pieczone jabłka - mają magię uzdrawiania obolałych jelit, sycą i doskonale smakują :-)

Obiad nie do końca się udał. Zrobiłam makaron z fasoli mung z sosem na bazie mleka kokosowego i dużej ilości przypraw. Niestety, nie zdołałam nacieszyć się tym daniem - mój organizm odmówił przyjęcia go :-( Może zjadłam zbyt szybko, może zbyt wiele, ale to nie był najlepszy pomysł, aby aż tak dużo dodać przyprawy garam masala, papryki i curry :-( Cóż, nie wszystko się udaje :-(
Przynajmniej wyglądało świetnie :-)

Podwieczorek był szybki, tuż po obiedzie, aby uspokoić organizm. Najlepiej wtedy działa czekolada :-) Zjadłam mój żelazny zapas narażając się na brak antidotum na trudne chwile w niedalekiej przyszłości :-( 50 g tabliczka zniknęła w moich ustach szybciej niż mogłam zauważyć! Ale niewątpliwie była właściwym posiłkiem we właściwym czasie :-)

Na kolację przygotowałam marchewkę z groszkiem :-) Podana na gorąco, smakowała świetnie.

Niewiele jeszcze znam alternatyw dla ulubionych moich kasz, czy obiektu mojej słabości - makaronu. Szczególnie jeśli chodzi o szybkie przygotowywanie potraw. Ale sądzę, że z czasem zacznę lepiej sobie radzić z posiłkami, równoważyć je i umiejętnie wypełniać miejsce po glutenie, jajach i mleku. I oczywiście po mięsie :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz