czwartek, 11 kwietnia 2013

Dieta LEAP Faza 2 Dzień 8

Zaczynam fazę drugą mojego programu powrotu do zdrowia :-)
I dopiero teraz zauważyłam, że tylko faza pierwsza ma aż siedem dni - następne mają po pięć dni, co oznacza, że zostało mi jeszcze dwadzieścia dni :-) No właśnie, dwadzieścia dni czego?
Zastanawiam się, czym jest obecny czas - pod względem kulinarnym i w obszarze samopoczucia i zmian, jakie we mnie zachodzą.

I muszę przyznać, że to naprawdę, naprawdę dobry czas. Świetnie się bawię rozwijając kreatywne myślenie, gdy robię zakupy i później komponuję z dozwolonych produktów posiłki. Wszystko bardzo mi smakuje, nic nie "rośnie" w buzi, mimo ograniczeń na talerzu jest kolorowo i różnorodnie. I co najważniejsze - samopoczucie. Mam siłę, energię, często uśmiecham się nawet do własnych myśli :-) Zyskuję spokój, swobodę decyzji, jasność umysłu. Czuję troszkę, jakbym wracała do czasów, gdy mój umysł świetnie pracował, chłonął wszystko wokół, bezbłędnie analizował i przetwarzał tysiące wiadomości. Ostatnio czułam się troszkę, jakbym miała ograniczoną pojemność pamięci :-) Taki zaśmiecony komputer, który pracuje coraz wolniej, coraz trudniej z niego wykrzesać satysfakcjonujący nas efekt. Była też ściana obojętności, przytępiona uwaga i zmysł poznania. Dla tych, którzy mnie znają, oczywiste były przyczyny związane z wydarzeniami ubiegłego roku. Ale ja czułam też fizjologiczną barierę własnego powrotu "do świata żywych".

Mam nadzieję, że obecna zmiana samopoczucia zostanie na dłużej :-) Pomoże w tym wiosna, kontynuowanie diety, włączenie ruchu....

A tymczasem śniadanie - dość nietypowo. Ciasteczka i pyszny rumianek.
Wspomniałam już, że mam ogromne łaknienie słodkiego. Miałam nadzieję, że przesłodzone ciasteczka pomogą, ale niekoniecznie. Rano dziś upiekłam kolejną porcję ciastek, tym razem z mniejszą ilością ksylitolu, z dodatkiem otrąb żytnich, płatków owsianych i mąki owsianej. Głównym składnikiem były migdały i orzechy ziemne - zmielone na mąkę. dodałam jeszcze masło klarowane i mąkę owsianą.
Czy można zrobić ciasteczka bez jajka, bez proszku do pieczenia i glutowatej pszenicy? Można, ale nazywanie ich ciasteczkami jest na wyrost :-) Kruszonka, czy masa ciasteczkowa, to lepsze określenia :-) Smak cudowny, ale nie trzymają się :-) Z kolejnymi eksperymentami poczekam do czasu, gdy do diety wprowadzę jajka, co nastąpi w fazie trzeciej, w dniu trzynastym :-)

Na obiad zupa - już się stęskniłam za kremowym smakiem i warzywnym aromatem kremu w kolorze
pomarańczy :-) Dziś zupa na bazie cebuli, czerwonej papryki, cukinii i selera naciowego z batatami. Oprócz soli nie dodałam żadnych przypraw, dzięki temu wydobyte zostało całe bogactwo smaków i aromatów samych warzyw. Pyszna, rozgrzewające i sycąca zupa :-) Polecam!

Kolację zjedliśmy w restauracji - od dłuższego już czasu wybieraliśmy się "na kaczuszkę" i nastąpił ten dzień :-) Nie pomogła przygotowana przeze mnie w domu pierś z kaczki :-)
Zatem kaczuszka i tyle. Zjadłam połowę kaczki bez surówek, bo wybór odstrasza dodatkami, a także nadal mogę tak niewiele...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz