Zatem polecam żółtą soczewicę baaardzo :-)
Śniadanie, to kanapka z jajem na twardo i papryka czerwona. Odkąd dowiedziałam się jak "zielona" jest dla mojego organizmu papryka, jak mało reaktywna, z wielką przyjemnością i chęcią sięgam po to wspaniałe warzywo. Papryka ma dużo witaminy C, ale także betakaroten, witaminy z grupy B, witaminę K i upiększajacą witaminę E. Papryka jest bogata w potas, wapń, magnez i fosfor, a także w rutynę, która wspólnie z wiatminą C wzmacnia naszą odporność.
Papryka jest także bardzo nisko kaloryczna, co korzystnie wpływa na gospodarowanie energią naszego organizmu. Ma także niski indeks glikemiczny i doskonale służy jako przekąska.
Obiad, to łosoś na parze, ziemniaki, surówka z marchewki z gruszką i ogórki świeże. Od dłuższego już czasu miałam ochotę na łososia, zazwyczaj go piekę i zachowuje swoją soczystość, delikatny smak. Ten gotowany na parze okazał się miejscami suchy, ale może to zbyt długi czas gotowania? Ale smakował wybornie.

Na kolację wspomniana soczewica. Jedzona późno, kiepsko wygląda na zdjęciu :-( Ale ten smak! Musicie uwierzyć mi na słowo, że w środku, pomiędzy soczewicą znajduje się duszona na chrupiąco zielona papryka :-) I to okazało się wspaniałym połączeniem. Jedyną przyprawą była różowa sól himalajska i cebulka.
Znane mi odmiany soczewicy, to ta żółta i czerwona - szybko się gotują, mają słodki smak, są idealne jako podstawy gęstych zup, czy pasztetów. Łatwo je rozgotować na krem, ale to ich urok. Natomiast soczewica brązowa i zielona wymaga moczenia, dłuższego gotowania, łatwiej zachować jej kształt. Soczewicę zieloną, czy brązową, chętnie dodaję do zupy ogórkowej łącząc ją z róznymi rodzajami ryżu.
Generalnie jestem wielbicielką warzyw strączkowych, doceniam w nich dużą zawartość wapnia, białka, mikroelementów i witamin. Są także niezwykle sycące i kaloryczne, co pomaga w sytuacjach wzmożonego wydatkowania energetycznego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz