poniedziałek, 20 maja 2013

Żółta soczewica.

Dziś po raz pierwszy przygotowałam żółtą soczewicę. I oczywiście dwie wersje - jedna wymarzona, czyli zupa z suszonymi pomidorami, bazylią, oregano i czosnkiem, a druga dla mnie - z duszoną zieloną papryką. I o ile dotąd moją ulubioną soczewicą była czerwona, o tyle właśnie zmieniam zdanie :-)

Zatem polecam żółtą soczewicę baaardzo :-)

Śniadanie, to kanapka z jajem na twardo i papryka czerwona. Odkąd dowiedziałam się jak "zielona" jest dla mojego organizmu papryka, jak mało reaktywna, z wielką przyjemnością i chęcią sięgam po to wspaniałe warzywo. Papryka ma dużo witaminy C, ale także betakaroten, witaminy z grupy B, witaminę K i upiększajacą witaminę E. Papryka jest bogata w potas, wapń, magnez i fosfor, a także w rutynę, która wspólnie z wiatminą C wzmacnia naszą odporność.
Papryka jest także bardzo nisko kaloryczna, co korzystnie wpływa na gospodarowanie energią naszego organizmu. Ma także niski indeks glikemiczny i doskonale służy jako przekąska.

Obiad, to łosoś na parze, ziemniaki, surówka z marchewki z gruszką i ogórki świeże. Od dłuższego już czasu miałam ochotę na łososia, zazwyczaj go piekę i zachowuje swoją soczystość, delikatny smak. Ten gotowany na parze okazał się miejscami suchy, ale może to zbyt długi czas gotowania? Ale smakował wybornie.
Jeśli chodzi o łososia, kupujemy już tylko z jednego, najlepszego z dostępnych nam źródeł. Różnica jest tak ogromna, że gdy jakiś czas temu przygotowałam łososia zakupionego w popularnej sieciówce, czy wcześniej w znanych delikatesach, trudno go było zjeść! Wspominałam już o rybach, jak ważne jest ich pochodzenie i jak trudno sprawić, aby te hodowlane, szczegónie z akwenów bałtyckich, miały przyzwoity smak.

Na kolację wspomniana soczewica. Jedzona późno, kiepsko wygląda na zdjęciu :-( Ale ten smak! Musicie uwierzyć mi na słowo, że w środku, pomiędzy soczewicą znajduje się duszona na chrupiąco zielona papryka :-) I to okazało się wspaniałym połączeniem. Jedyną przyprawą była różowa sól himalajska i cebulka.
Znane mi odmiany soczewicy, to ta żółta i czerwona - szybko się gotują, mają słodki smak, są idealne jako podstawy gęstych zup, czy pasztetów. Łatwo je rozgotować na krem, ale to ich urok. Natomiast soczewica brązowa i zielona wymaga moczenia, dłuższego gotowania, łatwiej zachować jej kształt. Soczewicę zieloną, czy brązową, chętnie dodaję do zupy ogórkowej łącząc ją z róznymi rodzajami ryżu.
Generalnie jestem wielbicielką warzyw strączkowych, doceniam w nich dużą zawartość wapnia, białka, mikroelementów i witamin. Są także niezwykle sycące i kaloryczne, co pomaga w sytuacjach wzmożonego wydatkowania energetycznego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz