poniedziałek, 13 maja 2013

Dieta rotacyjna - dlaczego warto stosować?

Dieta rotacyjna ma jedno podstawowe zadanie - nie dopuścić do powstania nowych wrażliwości pokarmowych. Oparta na spożywaniu jedzenia z "zielonej" listy, ma za zadanie utrzymać dobrą tolerancję tych produktów przez nasz organizm. Istnieje bowiem taki pogląd, iż częste jedzenie określonego produktu może powodować uczulenie na jego składniki. Dlatego też powszechne są nietolerancje dla najpopularniejszych składników jak mleko, jajko i pszenica. Jemy je codziennie i nasz organizm nie radzi sobie z poprawnym trawieniem i ochroną przed skutkami takiej codziennej inwazji.

Dieta rotacyjna może być stosowana przez całe życie - już zwrócenie uwagi na to, aby robić przerwy w jedzeniu danego składnika w potrawach, to pierwszy krok do sukcesu. Polega to na tym, aby dany produkt jeść nie częściej niż raz na trzy dni. Dobrze jest także zmniejszać ilości, aby organizm poradził sobie z poprawnym trawieniem i unieszkodliwianiem substancji niepożądanych. Wbrew pozorom nawet warzywa i owoce jedzone w nadmiarze mogą szkodzić, głównie ze względu na zawartość pestycydów. Nasza wątroba musi sobie poradzić z tą całą chemią...

Podchodząc do tematu diety rotacyjnej w swoim codziennym menu, można wprowadzić choćby najważniejsze zmiany i najłatwiejsze rozwiązania. Wystarczy pamiętać, aby podzielić dni tygodnia na mięsny, rybny i jarski, a źródło skrobi do obiadu na ziemniaki, ryż i kaszę. Podobnie ze śniadaniami: pierwszego dnia pieczywo, drugiego płatki z innego zboża, a trzeciego dnia śniadanie z warzyw. Kupowanie małych ilości, aby nie zostawało na następny dzień, to także ułatwienie sobie życia z dietą rotacyjną.

Dziś śniadanie skromne - kanapka z żytniego chleba na zakwasie z kurczakiem pieczonym, majonezem i ogórkiem. Wędlina własnej produkcji, to najlepsze, co można zrobić. Długie marynowanie piersi z kurczaka, czy z indyka pozwala cieszyć się soczystym, aromatycznym mięsem. Smaczne :-) I te ogórki! Jeszcze raz dziękuję, Ula! Wspaniały, ogórkowy smak. Co nawet przy ogórkach, w dzisiejszych czasach, nie jest oczywiste... :-(



Na obiad sushi. Przejeżdżałam obok i kupiłam wspaniały zestaw :-)
Odkąd jestem po testach MRT i dowiedziałam się, że produkty sojowe nie są dla mnie wskazane, trudno mi było zdecydować się na sushi. Bo jak zjeść bez sosu sojowego? A jednak nie było tak strasznie. Celowo zamówiłam dla siebie wyłącznie łososia, aby nie potrzebować zamienników smaku, jakim jest sos sojowy z rozprowadzonym w środku wasabi. Dziś sushi smakowało doskonale! Odkryłam smaki, które są dla mnie nowymi doznaniami. Nie przepadam za ryżem, a dziś smakował jak nigdy. Wiele traciłam jedząc sushi z sosem sojowym...

Na kolację kotlet mielony z indyka i surówka z czerwonej kapusty. Zamiast mąki/bułki, do mięsa dodałam zmielone migdały. Zależało mi, aby uzyskać tradycyjny smak i to małe przekłamanie nie zaszkodziło. Oprócz mięsa mielonego z indyka, w kotlecie znalazła się jeszcze cebulka, jajko i przyprawy. Jestem zwolennikiem włączania do diety tradycyjnych potraw głównie ze względu na psychikę :-) Zwyczajnie jest przyjemnie i jeśli nawet pojawiła sie frustracja, znika natychmiast :-) A mielony od czasu do czasu nie zaszkodzi :-)

2 komentarze:

  1. Ciesze sie bardzo, ze smakuja :) a jak pieknie sie prezentuja, tata bedzie dumny jak sie dowie, jaka "kariere" robia "jego" ogorki. Sciskam mocno Ula

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zatem podziękowania też dla Taty :-)
      Dziś przygotuję porcję malosolnych - nie mogę jeść kiszonek, ale chyba małosolne, to cos innego? hmmm... Zastanówmy się. To tylko posolone i potrzymane w wodzie :-)

      Usuń