piątek, 14 czerwca 2013

Greckie wakacje dzień 2 - prawdzwie, pachnące pomidory...

Mimo, iż to dopiero czerwiec, na Krecie można zjeść wspaniałe, smaczne i słońcem słodzone pomidory. Mają zapach naszych lat osiemdziesiątych, gdy babcia na wiosce zrywała pomidory i kroiła grubo na kromkę chleba. Ten smak odnajduję tutaj :-)

Śniadanie, to pyszna ciabata z jogurtem greckim i pomidorem. Proste, zwyczajne i wakacyjne śniadanie:-) Smak niezwykły, bo naturalny, bez obcych sztucznych aromatów :-) Zjedzone na balkonie, przy dźwiękach natury... pysznie :-)

Na kolację poszliśmy do knajpki dla turystów, gdzie podawany jest m.in. kebab. Jak się okazało, w środku byli sami Kreteńczycy - mieszkańcy wioski. Rozmawiali głośno, śmiali się i... jedli kebaby :-) Ja zdecydowałam się na sałatkę grecką. Dostałam zatem dużą miskę z sałatką i ogromny plaster fety na wierzchu :-)
Doskonałe jedzenie! Podzieliłam się z Mężem, bo porcja słuszna :-) Zachwycił go smak cebuli - słodki, automatyczny, delikatny :-)
Na zakończenie kolacji obowiązkowa rakija - tym razem mocniejsza, ewidentnie dla turystów :-(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz