wtorek, 2 lipca 2013

Grecka OLIWA prosto z pitosów

Wspominałam już zapewne, że zakochałam się w greckiej, a właściwie kreteńskiej oliwie. Dotąd oliwa nie robiła na mnie wrażenia, niechętnie używałam więcej niż to konieczne aż do czasu, gdy spróbowałam oliwy na Krecie.
Smak, konsystencja, zapach, aromaty - wszystko inne, cudowne, niezwykłe. Zaczęłam używać oliwy w ilościach zaskakujących mnie i współbiesiadników :-) Do tego oliwki suszone, z pestkami i świat nabrał oliwkowych kolorów :-)

Oliwę kupiliśmy u naszego gospodarza i przywieźliśmy z Krety w butelkach po napojach :-) Zapakowana w tekturowe kartony, dokładnie owinięta wszystkim, co było w walizce, przetrwała w doskonałym stanie.

I oto właśnie używam naszej wspaniałej i nieporównywalnej do niczego oliwy. I czuję smaki Krety.
Dziś na śniadanie sałatka z pomidorem, ogórkiem zielonym, papryką czerwoną, awokado, suszonymi oliwkami i dużą ilością oliwy :-) Przyznam, że obawiałam się tych smaków, ostatnio bowiem pozwoliłam sobie na rozpustne sięganie po słodycze i moje kubki smakowe nieco się stępiły, ale takiej przyjemności jak przy jedzeniu tej sałatki, dawno nie doświadczyłam :-) I mam na myśli przyjemność o charakterze kulinarnym, oczywiście :-) Sądzę, że oliwa z każdej potrawy wyciągnie to, co najlepsze, najbardziej wartościowe i cenne :-)
Dodatkowo obecność tłuszczu, szczególnie tak korzystnego dla naszego zdrowia, wspomaga przyswajanie witamin i poprawia funkcjonowanie układu trawiennego. Mimo, iż oliwa jest produktem wysokoenergetycznym, jej właściwości niwelują wszelkie mniej korzystne wpływy nadmiaru kalorii.

Przekąska, to kawa mrożona przygotowana z kostek zamrożonego mleka, lodu (wody), zamrożonej kawy gotowanej według kreteńskiego przepisu i ksylitolu. Wystarczy składniki zmiksować i kawa gotowa :-) Smakuje ta kawa Kretą, choć tam nie dodają do frape mleka :-)
Słodycz uzyskana poprzez dodanie ksylitolu czyni ową kawę prawdziwym deserem. Aż trudno uwierzyć, iż można ją pić niemal "bezkarnie" :-)

Na obiad dziś racuszki z rodzynkami i awokado. Potrzeba słodkiego dopadła mnie znienacka :-) A oto przepis na racuszki:
  • mały jogurt naturalny
  • całe jajko
  • mąka z pełnego przemiału
  • łyżka ksylitolu
  • 1/2 łyżeczki sody
  • szczypta soli 
  • 15 rodzynek
  • 1/4 awokado
  • masło klarowane
Jogurt, jajko, ksylitol, sodę i sól mieszamy, dodajemy rodzynki i pokrojone w małe plasterki awokado, wsypujemy mąkę (według uznania, aby uzyskać pożądaną, dość gęstą konsystencję) i dokładnie wszystkie składniki łączymy.  Smażymy racuszki na maśle klarowanym po 2 minuty z każdej ze stron i następnie odpiekamy w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni przez 10 minut.

Na kolację przygotowałam pierożki ryżowe z krewetkami na parze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz