środa, 24 lipca 2013

Chwile słabości - słodkości.

Dopadł nas słodki kryzys. Zaczęło się banalnie, od lodów "z maszyny", a skończyło na ciągu w postaci lodów i słodyczy... Niczym alkoholik, przez kolejny tydzień wrzucaliśmy w siebie straszne ilości cukru. W lodach właśnie, kawie mrożonej, a nawet ptasim mleczku!

Dlaczego to się stało? Oczywiście słabość. Niby wiemy, że to głupie, że robimy sobie krzywdę, że to pozbawione sensu jest... A jednak.

Z łatwością piszę o tym teraz, gdy wyrywamy się ze szponów pustych węglowodanów. Przecież potrafimy zdrowo się odżywiać! Potrafimy unikać śmieciowego jedzenia, cukru, alergenów. I samopoczucie jest lepsze, i sen spokojniejszy. Plusów właściwej diety jest tak wiele, że wybór powinien być tylko jeden. A jednak człowiek wrzuca w siebie te wszystkie śmieci, zatoksycznia organizm i na fali gorszego samopoczucia nakręca się kopem, jaki daje glukoza w "czystej" postaci...

Ostatnio czytałam artykuł na temat tego, jak bardzo węglowodany, szczególnie te o wysokim indeksie glikemicznym, negatywnie wpływają na funkcjonowanie organizmu. Wiem to od wielu lat, odkąd usłyszałam o metodzie odżywiania Pana Montgnac.

Jako łagodzenie okresu przejściowego do odstawienia słodyczy proponuję słodkie śniadania. Dziś są to płatki ryżowe na mleku z owocami i płatkami migdałów. Ryż został posłodzony ksylitolem, mleko wymieszane pół na pół z wodą. Śniadanie sycące, zaspakajające głód słodyczy i sprawiające wrażenie deseru. Same płatki ryżowe mają wysoki indeks glikemiczny, czyli podnoszą poziom cukru we krwi, ale na szczęście w mniejszym stopniu niż lody z ptasim mleczkiem, czy sam cukier właśnie :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz