czwartek, 27 sierpnia 2015

HAPPY DETOKS dzień III

Obudziłam się bardzo wcześnie. O 6:00 już podlewałam ogródek, aby później usiąść na tarasie i trochę popisać. W tak dużym domu nie znalazłam miejsca na poranną jogę… Wiem, wiem, jestem leniwa… Wstyd mi. Ale jutro to się zmieni! Ba! Już wieczorem to się zmieni, bo zostaję sama z gośćmi i będę miała sypialnie dla siebie. Szkoda mi było budzić Męża… Kolejna wymówka. Ale nie jestem w stanie jeszcze ćwiczyć bez wsparcia filmików Ani Brzegowej :-) Bolą mnie plecy - bardzo!

Szklanka ciepłej wody z cytryną. Kolejna szklanka wody. Od razu lepiej!

Śniadanie: 
Jaglanka z owocami. Płatki jaglane zalałam wodą wczoraj wieczorem, dodałam migdały, pestki słonecznika, a dziś dołożyłam banan, śliwkę i mielone siemię lniane. Pyszne i pożywne śniadanie.



II śniadanie: 
zielony koktajl ze szpinakiem i mango.  Zainspirowana przez Kasię Bem, dodałam też ogórek zielony. Do tego banan i sok z pomarańczy.

Obiad:
Krupniczek jaglany.

  • marchewka
  • pietruszka
  • ziemniak
  • czosnek
  • kasza jaglana
  • ziele angielskie
  • liście laurowe
  • sól, pieprz cayenne
Zgodnie z przepisem (s.144), wypłukałam kaszę jaglaną. Przesmażyłam czosnek, pokrojoną marchewkę, pietruszkę i ziemniak. Dodałam przyprawy, kaszę i gorącą wodę. Całość gotowałam ok 30 min., do miękkości warzyw. Kasza była gotowa już wcześniej, zatem delikatnie się rozgotowała. Do krupniku dodałam natkę. 

Podwieczorek: 
smażone jabłka bez cukru. Z racji przygotowywanych przetworów, pozwoliłam sobie na zmianę planów i na podwieczorek zjadłam pyszne papierówki na ciepło. Po delikatnym podsmażeniu, a właściwie podduszeniu, jabłka zmiksowałam wraz z gniazdami nasiennymi, pestkami i skórką. Grzech nie wykorzystać okazji, gdy jabłuszka ekologiczne, domowe, wprost z ogrodu - nigdy nie pryskane! 

Kolacja:
Miska pełna fasolki. To danie, które miało być na obiad, ale krupniczek jaglany okazał się bardzo sycący.
Składniki:
  • ugotowana fasolka adzuki
  • pomidor
  • natka pietruszki
  • czerwona cebula
  • kiełki rzodkiewki 
  • limonkowo-miodowy winegret
Fasolkę adzuki ugotowałam już wcześniej, pokroiłam drobno pomidora, cebulę, natkę i wszystko wymieszałam. Osobno zrobiłam winegret: sok z 1/2 limonki, 4 łyżek oliwy, łyżeczki miodu, posiekany ząbek czosnku, sól i pieprz. Fasolkę polałam winegretem i posypałam kiełkami rzodkiewki.

MEDYTACJA.
Powoli uczę się medytować, do czego namawia Kasia Bem. Mam swój sposób, który pozwala mi oderwać się zupełnie od czucia ciała. Nie jest to jeszcze pełna medytacja, ale czuję jak napełnia mnie pozytywna energia. Medytuję głównie wieczorem, choć wiem, że powinnam spróbować też rano :-) Mam jednak sporo energii i choć czasem "zawieszam się" na zieleni, głęboko oddycham, to dosyć szybko zaczynam robić wiele rzeczy na raz i organizować sobie dzień. Obawiam się, że medytacja może mnie rano rozleniwić, że wytrąci mnie z rytmu działania i nowej porannej energii. A to chyba świadczy o tym, że moja medytacja nie jest jeszcze tą właściwą medytacją :-) Kojarzę ją z wyciszeniem, z końcem dnia. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz