Zadbałam, zatem, o te moje smaki :-)
Zamiast jajek kurzych, w mojej święconce znalazły się jajka przepiórcze. Podobnie do sałatki dodałam takowe i dzięki temu mogłam cieszyć się doskonałym smakiem tak bardzo wielkanocnym :-)
Ciasto, które upiekłam, było na kruchym spodzie, gdzie zamiast mąki użyłam mielonych orzechów laskowych. Jako, że jabłek jeść już nie będę (moje wyniki testu ...), na wierzch zrobiłam wspaniała masę makową z bakaliami. Pasztet upiekłam bez glutenu i jaj - na bazie orzechów, masy kasztanowej, soczewicy :-) Upiekłam też własną wędlinę z piersi indyczej - dzięki długiemu marynowaniu okazała się soczysta i pełna aromatów. Zrobiłam też własny majonez, gdzie użyłam jajka przepiórcze, trzy malutkie :-)
A co mnie złamało?
Zjadłam mały paseczek chleba święconego (ze strachu, aby mi w tym roku chleba nie zabrakło :-)), łyżkę sałatki jarzynowej mojej teściowej. Więcej grzechów nie pamiętam :-)))
Zatem jest możliwość, aby świadomie, smacznie i dobrze przetrwać rodzinne świętowanie za obfitym stołem.
W ramach spaceru świątecznego wybraliśmy się na nocne fotografowanie - rezultaty możecie obejrzeć na moim blogu fotograficznym: www.mojeswiatapatrzenie.blogspot.com Zapraszam :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz