AFRATA |
Zakochałam się w tym cudownym szumnie morza i jedzeniu na plaży :-) Niestety, jest też minus codziennych wyjazdów- zaczęliśmy jeść szybkie śniadania, pyszne, ale niekoniecznie dobre dla mojego organizmu. Czyli chleb, masło, feta, pomidor, cebula... Smaki dzieciństwa, niezwykle słodkie pomidory i aromatyczna cebula.
Obiad, to zazwyczaj sałatka grecka i kawałek kurczaka porwany mężowi :-) W międzyczasie ugotowaliśmy po raz kolejny fasolkę, aby wspomóc nasz układ trawienny :-) W drodze jemy pestki słonecznika, ciasteczka, pijemy na plaży niezwykłą frappe.
Ostatnie dni, niestety, przyniosły totalne rozluźnienie i nierozsądne jedzenie (lody..., piwo, coca cola do burbona...). Na efekty nie trzeba długo czekać :-( Czeka mnie wizyta w aptece i poszukiwanie naturalnego błonnika, najlepiej babki płesznik, aby uratować komfort ostatnich dni wakacji. Z cudownego samopoczucia przeszłam w stan ciężkości i dyskomfortu. Gdy się już zaczęło dobrze jeść i zboczy się z tej właściwej drogi, skutki odczuwalne są natychmiast :-)
FALASSARNA |
Kolejna z plaż godnych polecenia, to Falassarna. Ogromna, rozległa, piękny
krajobraz i niezwykły widok, gdy się do niej zjeżdża z gór. Przy drodze zjazdowej znajduje się dużo tawern z pięknymi tarasami widokowymi. Warto choćby zatrzymać się na kawę i upajać tymi widokami.
ELAFONISI |
Czeka na nas jeszcze wiele pięknych plaż Krety, ale to raczej następnym już razem :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz