W poszukiwaniu kompozycji doskonałej, czyli najlepiej pozbawionej glutenu i z małą ilością tłuszczu, sięgnęłam po amarantus jako bazę ciasteczek.
A oto przepis na ciasteczka amarantusowe z migdałami:
- mąka amarantusowa 200g
- maca peruwiańska 30g
- płatki migdałowe 70g
- ksylitol 70g
- soda 1/2 łyżeczki
- masło klarowane 70g
- jaja 2 sztuki
Oczywiście ciasto można trzymać zamrożone i stopniowo odpiekać ciasteczka według potrzeby :-)
Oprócz ciasteczek amarantusowych, moje dzienne menu składa się z posiłków głównych :-) W tym śniadanie i jajko na miękko z pysznym żytnim chlebem na zakwasie. Oczywiście i jak zwykle, jajko jest na miękko wyłącznie z nazwy i oczekiwań, bo faktycznie... nieco twarde :-) Ale jestem dzielna i wmawiam sobie, że zjadłam jajko na miękko :-) A że było twarde? hmmmm... cóż... :-)
Obiad, to aromatyczny krem z zielonych szparagów. W myśl
mojego zamiłowania (kiełkującego, ale zawsze...) do minimalizmu, wśród składników znalazły się: marchewka, pietruszka (korzeń i zielona), kolendra, seler korzenny, zielone szparagi i sól. Tylko tyle.
I tutaj powinnam wspomnieć o zupie, jaką miałam okazję jeść ostatnio w restauracji. Krem z ziół. Dość skromnie zmiksowany, ale aromaty doskonałe. Zainspirowana tym wspaniałym aromatem, sięgnęłam po zieloną pietruszkę i kolendrę z nadzieją uzyskania podobnego smaku. I rzeczywiście, mój krem z zielonych szparagów nabrał innych niż zwykle aromatów :-)
Na kolację leczo. Wyjęte z zamrażalnika. Wersja ekspresowa, gdy braknie czasu :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz