Odspawszy nie przespaną noc, poszliśmy na spacer po plaży i odrobinę głodni trafiliśmy na kolację do tawerny u Michalisa. I wreszcie moussaka! Wspaniała! Przygotowana przez żonę Michalisa, smakowała Kretą :-)
Jeszcze deser i po kieliszku rakiji.
Jak tylko obiecałam Michalisowi, że w ciągu pobytu zacznę płynnie mówić po grecku :-) na naszym stole znalazła się przekąska w postaci ciepłego chleba typu ciabata i rodzaj dipu na bazie oliwy i ziół. Pyszności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz