Na Krecie jesteśmy po raz pierwszy. Wiele się mówi o doskonałej dla zdrowia diecie śródziemnomorskiej i może dlatego zdecydowaliśmy się na pobyt bez hotelowego wyżywienia. W hotelach bowiem, podobnie jak w barach goszczących wyłącznie turystów, kuchnia jest zamerykanizowana, czyli hamburgery, frytki i wszechobecny grill .
Odspawszy nie przespaną noc, poszliśmy na spacer po plaży i odrobinę głodni trafiliśmy na kolację do tawerny u Michalisa.
I wreszcie moussaka! Wspaniała! Przygotowana przez żonę Michalisa, smakowała Kretą :-)
Jeszcze deser i po kieliszku rakiji.
Jak tylko obiecałam Michalisowi, że w ciągu pobytu zacznę płynnie mówić po grecku :-) na naszym stole znalazła się przekąska w postaci ciepłego chleba typu ciabata i rodzaj dipu na bazie oliwy i ziół. Pyszności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz