Niestety, nasza dieta nie wygląda tak, jak bym tego chciała, jakie były nasze zamierzenia, plany i oczekiwania. Mimo wszystko i na szczęście mam wrażenie, że zmierzamy we właściwym kierunku. Kluczymy jeszcze, rozglądamy się na boki, ale azymut obrany. Włączamy powoli ruch - ćwiczenia, bieganie. Jestem zwolennikiem małych kroków, aby się nie potknąć, a nawet jeśli, to wstając zminimalizować straty. Wierzę w teorię, iż kropla drąży kamień - skuteczniej niż nagła powódź, która w końcu przemija i pozostawia wyłącznie zniszczenie.

Śniadanie lekkie, aromatyczne i delikatnie oczyszczające, czyli koktajl z sokiem z cytryny. Bogactwo witamin, mikroelementów i substancji odżywczych syci i sprawia, że tryskamy energią na cały dzień. O dzisiejszym koktajlu cytrynowym i jego składzie można poczytać tutaj:
www.zielonablogerka.blogspot.com
Obiad, to wspaniałe sushi - pierwsze od roku. Z zieloną herbatą jaśminową i przystawką z marynowanych wodorostów, smakowało wybornie.
Kolację zjedliśmy z wielką przyjemnością - wspaniały żytni świeży chleb, ser żółty, konfitury wiśniowe i wspaniałe, aromatyczne kakao :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz