Aż do dziś.
Dziś znalazłam się z wizytą u kolejnego "Czarodzieja". Standardowe testy na zasadzie biorezonansu i całkiem przyzwoite wyniki badania. Niewiele można już działać w tym temacie - pasożyty, bakterie, wirusy i grzyby opanowane :-) Suplementacja właściwa, dieta... no właśnie, dieta, na pierwszy rzut oka całkiem niezła. Zatem dlaczego nie jest dobrze? Dlaczego ani lekarze, ani "czarodzieje" nie potrafią mi pomóc?
I tutaj mała dygresja. W Brukseli spotkałam się z moją koleżanką, która korzysta z pomocy swojego "czarodzieja". Jedzie na wizytę, "czarodziej" wykonuje badania i omawia wyniki. Leczenie, to głównie suplementacja i dieta, gdyż nietolerancje pokarmowe, podobnie jak niedobory są główną przyczyną zaburzeń.
I ta moja koleżanka powiedziała, że już może spożywać produkty mleczne. Już, zatem nietolerancja mleka krowiego odeszła w zapomnienie! Można ją wyleczyć! Czyż to nie wspaniała informacja?
![]() |
mój test na nietolerancję pokarmową - 28.02.2013 |
Decyzja bardzo, bardzo trudna, ale przestrzeganie tych zasad jeszcze trudniejsze!
Niech Bóg mnie ma w opiece, bo wsparcie będzie potrzebne ze wszystkich stron :-)
Dlatego też mój blog o diecie dzień po dniu wypełnię codziennymi wpisami na temat nowej diety bez glutenu, mleka, jajek i kilku jeszcze produktów... Będę pisała, jakie mam pomysły na przetrwanie, kiedy jest najtrudniej i gdy znajdę na rynku gotowe produkty bez glutenu, prawdziwą czekoladę, czy kogel-mogel bez jajek :-)
Zapraszam zatem do mojego nowego, pod względem kulinarnym świata :-)
Tolerancyjnego świata smaków i aromatów :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz