Poranek przywitałam na południu Polski, w ciszy spokojnej wsi, z pięknym widokiem na pola i łąki. Dopiero poranny zielony koktajl przypomniał mi, że nadal żyję :-) Jestem, smakuję, właściwie dotyka mnie codzienność :-) Za oknem słońce, popijam zieloną herbatę i zajadam koktajl. Życie ma zupełnie inne smaki w takiej ciszy...

- gruszki
- banana
- szpinaku
- pietruszki
- kiwi
Obiad zjadłam u kolejnych krewnych. Odwiedzając kogoś w tygodniu pracy wypada przynieść coś ze sobą. Szczególnie, gdy się jest na diecie bez glutenu, mleka i jajek :-)
Na obiad przygotowano łososia duszonego z warzywami i ziemniakami. Do tego surówka z marchwi. Smaki doskonałe mimo użycia wyłącznie soli i pieprzu. Wszelkiego rodzaju vegety i jarzynki zawierają seler, którego jeść nie powinnam. Stąd spore ograniczenia, aby nie jeść gdziekolwiek, nawet wegetariańskiej zupy :-(
Po obiedzie, a przede wszystkim po drugim śniadaniu organizm miał tak wiele do opanowania, że na kolację nie było miejsca.
Zadziwiające, że można się aż tak najeść bez mąki, zbóż, nabiału...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz