Obmyślam różne wariacje na temat metody i samego planu działania. Są różne szkoły. Otrzymałam wydruk komputerowy z propozycją konkretnych produktów w porządku: 1 dzień, 2 dzień i 3 dzień. Ale planuję przygotować swój własny system, pogrupować produkty tak, aby stanowiły podstawę określonych dań i ulubionych kompozycji. Wszystko, co mogę zrobić, aby było prościej, lepiej i możliwe do wykonania :-)
Nie sztuka bowiem wymyślić dietę, sztuka przestrzegać zasad.
Zatem myślę sobie :-)
Zgodnie z radą dietetyka, wybiorę dzień mięsny, rybny i jarski. W dniu jarskim będą warzywa strączkowe.
Ze względu na wybór warzyw, będzie dzień warzyw korzennych, takich jak marchewka, pietruszka, czy seler. Drugi, to dzień pomidora, ogórka, papryki, cykorii - typowo sałatkowe, jedzone na surowo. Trzeci z dni, to kapusty. Przeczytałam, że kapusta doskonale oczyszcza organizm z metali ciężkich, zatem dobrze, abym conajmniej raz na trzy dni zjadła kapustę :-) Niestety, kiszonki muszę sobie darować jeszcze przez jakiś czas, ale już w lodówce czeka wspaniała kapusta czerwona - w surówce, z dodatkiem majonezu, smakuje wyśmienicie.
Śniadanie dziś szybkie, bo przed południem zajęcia jogi, a jak wiadomo, lepiej z pustym brzuszkiem praktykować... Zatem dwie kanapki z łososiem wędzonym i pomidorem. Do tego cykoria. Pomidorów zjadłam sporo. Zresztą ostatnio zauważyłam, że smaki pieczywa, wędlin, mięsa, łososia, muszą się łączyć z dużą ilością warzyw.
Na obiad przygotowałam dwie surówki - jedną z marchewki z gruszką, drugą z kapusty czerwonej z majonezem. Do tego pieczona pierś z kurczaka z dipem jagodowym i ziemniaki gotowane na parze.
Oto przepis na surówkę z kapusty czerwonej:
- kapusta (1/4 małej)
- cebula
- majonez
- sok z cytryny
- szczypta soli
- ksylitol
Kolacja grzeszna, czyli kolejne podejście do tematu kebaba. Tym razem pojechaliśmy w inne miejsce i to był strzał w dziesiątkę. Wzięliśmy na wynos, w domu odkroiłam dla siebie kawałek i zjadłam z wielką przyjemnością. Tym razem nie odczułam zbytniego dyskomfortu, wszystko świetnie się strawiło :-) Sam kebab świetny. Jedyna uwaga, to cukier w sałatce. Po co? hmmmm... Następnym razem, choć nie prędko, zapytam :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz