Bardzo lubię ryby. Ich delikatny smak, niezwykłą konsystencję, soczystość. I lubię towarzyszące mi przekonanie, że jedząc ryby robię coś dobrego dla siebie i swojego organizmu.
I co ważne, chińskie przysłowie mówi, iż kto zje rybę, nie będzie głodny :-)
Pstrąga przygotowałam po raz pierwszy. Kupiłam dwie sztuki już wypatroszone i myślałam o nich z dużą nieśmiałością :-) Umyłam, osuszyłam na ręczniku, posoliłam i smażyłam na oleju na patelni.
Nic prostszego być nie może :-)
Smażenie ryby w całości pozwala delektować się delikatnym mięsem pod skórką. Ości wymagają, by jeść uważnie, powoli smakując kęs za kęsem. Wielka przyjemność :-)
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz